poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Dysleksja - czyli jak samemu zrobić sobie promocję ;)

Z dystansem do siebie i swoich słabości... łatwo powiedzieć, ale czasem trudniej wykonać.
 Czasem nawet bardziej, niż trudniej ;)
To dlatego, że sami przed sobą nie chcemy się przyznać do własnych ułomności.
Wstydzimy się sami przed sobą i przed innymi, jak nas odbiorą ? co złego o nas pomyślą.
W idealnym świecie tysiąca przefiltrowanych shot-fotek nie ma miejsca na rysy ?
Ależ oczywiście, że jest ! I to tylko od Nas zależy, czy zrobimy dla nich miejsce.
 
Jedną z takich wstydliwych przywar może być dysleksja, która może wpędzić człowieka w zakłopotanie nie tylko w życiu szkolnym, gdy pisanie dyktand i odpowiadanie przy tablicy jest istną zmorą w płonącej pelerynie.
Ta zmora pojawia się również w życiu dorosłym, gdy np. nagle podczas wystąpienia publicznego musisz coś napisać na flipcharcie, czy przeczytać ciąg cyfr i ujęć procentowych. O zgrozo!
Trzymasz markera w dłoni, a ów zmora dyszy Ci na plecy ...
Piszesz maila, sms-a , może post ?
ufff na szczęście wymyślili automatyczny słownik, którym się można poratować.
Ale jak przyjdzie do cyferek to zmora zazipie tak, że sam już nie wiesz
co masz przed oczami żaden słownik nie pomoże.
A co z czytaniem ? Tu też może być zabawnie:)
Sam sobie możesz w sklepie zrobić promocje :D
Dysleksja nie jest chorobą uleczalną, można z nią walczyć tak, by
przeszkadzała w życiu codziennym jak najmniej.
Jednak ta zmora zawsze będzie stała gdzieś nieopodal i zipała czekając tylko, aż złapiesz
za długopis i nie skupiając się zbyt mocno zaczniesz pisać.
Oczywiście występują różne rodzaje, różne nasilenia - różną pelerynę zmora może przybrać.
 
Na koniec, na pocieszenie ( swoje też ) warto zauważyć, że wiele znanych osobistości
o umysłach ścisłych i artystycznych walczyło z dysleksją.
Czyż to nie pocieszające?:)
 
 
 

1 komentarz:

  1. Jak bul Pana Prezydenta? :p Swoją drogą słowniki w telefonach też potrafią nieźle napsocić :)

    OdpowiedzUsuń